Moi kochani obserwatorzy *_*

wtorek, 24 kwietnia 2012

Rozdział 15 .

* Z perspektywy Harry'ego *
Że co on powiedział !? Umawialiśmy się ! A Mandy jeszcze do niego poszła ! To był już cios poniżej pasa.
- Stary chodź - powiedział do mnie Lou, gdy Mandy wyszła.
Zaprowadził mnie do jej pokoju.
- Powiesz mi o co chodzi ? - zapytał.
- O Zayna mi chodzi ! Umawiałem się z nim, że ja będę z Mandy. Miał się nie odzywać w TEN sposób.
- Graliśmy w butelkę, musiał powiedzieć prawdę, chociaż przecież zmieniał temat. A poza tym , nie uważasz że Mandy powinna znać prawdę ? Nie powinieneś zabraniać Zaynowi mówić o swoich uczuciach. - pierwszy raz Lou był tak poważny. - Ona jest dla mnie jak siostra, i nie pozwolę jej skrzywdzić. Wiesz, co ona będzie czuć , kiedy się dowie , co powiedziałeś Zaynowi ?
- Niby czemu miałaby się dowiedzieć ? - zapytałem podirytowany.
- Bo każde kłamstwo kiedyś wychodzi na wierzch.
- Wiesz, Lou, jestem strasznie zmęczony, pogadamy jutro ? - ziewnąłem . Faktycznie byłem śpiący.

* Z perspektywy Mandy *
Obudziłam się rano, leżąc koło Zayna. Nagle przypomniało mi się wszystko z poprzedniego wieczora. Wstałam i pobiegłam do salonu. Tak jak myślałam Harry już tam siedział.
- Powiedz mi jakim prawem , nie pozwoliłeś Zaynowi mówić co do mnie czuje ? - wydarłam się nie zważając na to, że inni jeszcze śpią. Harry miał zdezorientowaną minę. - Nie jestem czyjąś własnością! Nie będziesz mnie sobie zaklepywał, i traktował jak rzecz, rozumiesz ?!
- Mandy, to nie tak .... - Hazza próbował się wytłumaczyć.
- Harry , nie mam ochoty cię słuchać ! Strasznie się rozczarowałam ! Myślałam że jesteś facetem idealnym, ale tak nie jest ! Nigdy, przenigdy nie traktuj dziewczyny jak rzecz ! - wrzeszczałam jak chora psychicznie - Wynoś się z tond !

* Z perspektywy Harry'ego *
Krzyczała na mnie. Nie powiem, należało mi się. Nie powinienem traktować tak ani jej, ani Zayna.
- Wynoś się z tond ! - na te słowa podniosłem się z kanapy jak oparzony.
- Nie, dopóki nie pozwolisz mi wszystkiego wyjaśnić !
- Nie mamy nic do wyjaśnienia. - widziałem ten smutek w jej oczach. Poszedłem na górę , chwyciłem swoją torbę , i udałem się ku drzwiom.
- O co chodzi ? - zapytał mnie Lou, prawdopodobnie dopiero się obudził.
- Dowiedziała się.
- Kto się dowiedział. - widać było że mój przyjaciel jeszcze nie kontaktuje.
- Mandy - szepnąłem, i minąłem Louisa w drzwiach .
Zszedłem na dół. Mandy stała tam, gdzie ją zostawiłem.
- Jeżeli będziesz chciała mnie wysłuchać, wiesz gdzie będę - powiedziałem cicho, i podszedłem do niej. Chciałem ją dotknąć, przytulić, pocałować. Gdy chciałem to zrobić, ona tylko podniosła rękę i walnęła mnie w twarz. Nic nie powiedziałem, tylko skierowałem się ku drzwiom wyjściowym.
Pogrążony w rozpaczy szedłem po ulicach Londynu, nie zważając na paparazzi , którzy z chęcią robili zdjęcie, śladowi dłoni, na moim policzku.
Wpadłem do domu, i rzuciłem się na łóżko.
- Spieprzyłem . - krzyknąłem i cisnąłem stojącą obok butelką wody, o ścianę.

* Z perspektywy Louisa *
Gdy Harry powiedział mi że Mandy się dowiedziała, poszedłem za nim do salonu, i stanąłem tak, żeby wszystko widzieć i słyszeć , ale żeby oni mnie nie zobaczyli.
- Jeżeli będziesz chciała mnie wysłuchać, wiesz gdzie będę - Harry miał w głosie rozpacz. Podszedł do Mandy , ale ona tylko dała mu z liścia.
Odczekałem aż Harry wyjdzie, i wtedy się ujawniłem.
- Myślisz że mu się należało ? - zapytałem, i podszedłem do Mandy. Miała całą morką twarz od łez. Włosy były sklejone . Wyglądała jak siedem nieszczęść.
- Tak. - szepnęła - należało mu się. Może będzie pamiętać , że kobieta to nie rzecz, i że może mieć wybór.
Patrzałem na nią. Harry na nią nie zasługiwał. To był anioł. Inteligentna, ładna, wrażliwa, zabawna. Ideał. Harry nie docenił tego co ma.
Z oczu cały  czas ciekły jej łzy. Podszedłem do niej, i mocno ją przytuliłem.
- Dziękuję - szepnęła.
Staliśmy tak bardzo długo. Mandy płakała, a ja pozwalałem , aby jej pojedyncze łzy, spływały za koszulkę.
Po pewnym czasie zeszła na dół cała ferajna. Wszyscy już wiedzieli o porannej kłótni , bo wszystkich ona obudziła.
- Nie martw się , nie zostawimy cię. - powiedział Niall i przytulił naszą dwójkę. Reszta też do nas podeszła, i zrobiła zbiorowego teletubisia .

* Z perspektywy Mandy *
Lou cały czas mnie pocieszał, kiedy Harry wyszedł. Po jakimś czasie przyszła też reszta.
- Nie martw się , nie zostawimy cię. - powiedział Niall i przytulił nas. Potem dołączyła reszta, i razem zrobiliśmy zbiorowego teletubisia.
- Wiesz co zawsze poprawia mi humor ? - sapnął Zayn , gdy już się od siebie odsunęliśmy - Lux .
- Tak ! To jest lekarstwo na wszystko ! - krzyknęła Emily ..
- Dobra , to dzwonię do Vicky. - mruknął Lou, i oddalił się od nas.
- Często się nią zajmujecie ? - zapytałam Liama.
- Tak. To nasza maskotka zespołu. Vi jest naszą makijażystką, więc nie ma problemu. Gdy jesteśmy w trasie , mała jest z nami prawie 24 na dobę.
- Okej, ludzie. Vicky jedzie. Zaproponowała wypad na basen! - krzyknął Louis wpadając do salonu.
- Jedziemy . - wydarł się Niall, i poleciał na górę. Mi ten pomysł też przypadł do gustu.
Wszyscy poszliśmy po nasze rzeczy. Po paru minutach już siedzieliśmy w salonie, i czekaliśmy na Vi i Lux, oglądając MTV.
Na moje nieszczęście akurat leciało WMYB. Em i Zayn patrzyli na mnie z troską, gdy ja wpatrywałam się jak zahipnotyzowana w Harry'ego na ekranie.
Gdy piosenka się skończyła ktoś zadzwonił do drzwi.
- Ja otworzę ! - zerwał się Lou.
- Co on  taki chętny . - zapytała Em
- Lubi Lux.... I Vicky - mruknął Niall.- w sumie to Vi jest całkiem spoko. No i wcale nie jest od nas o dużo starsza.
- A ile ma lat ? - zapytałam..
- 21 . - powiedział Liam.
-I już ma dziecko ? - zdziwiłam się . Ja sama dzieci mieć nie zamierzam, ale gdybym planowała potomstwo, to na pewno  nie tak szybko.
- Widzisz, wypadki, a raczej wpadki chodzą po ludziach .  - zaśmiał się Mulat.
- Cześć ! - powiedziała radośnie Vi , wchodząc do salonu. Za nią szedł Lou, trzymający na rękach małą Lux.
- Hej ! - powiedzieliśmy równocześnie i roześmialiśmy się.
-To co .. jedziemy ? - zapytał Lou, podając mi Lux , widząc jak wpatruję się w dziecko.
- Cześć piękna. - szepnęłam do dziecka.
- Nie ruszaj się ! - krzyknął Niall, wyciągnął telefon, i zrobił nam zdjęcie. - No i mamy piękne zdjęcie na tt. Niech Harry zobaczy co stracił.
Gdy Niall powiedział imię Harry'ego coś mnie ukuło w sercu, ale postanowiłam grać twardą, i udawać , że to imię wcale nie było wypowiadane.
Czekał  mnie upojny dzień z przyjaciółmi i Lux. Nie będę go sobie psuła Harry'm.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i mamy rozdział 15 ! 
Mi osobiście nie się nie podoba, ale może macie inne zdanie. 
Dziękuję za 1700 wejść , jesteście wspaniali ! <3


               
                                                                Piękny *_*

8 komentarzy:

  1. Jej jaki smutny , aż się nie powstrzymuje od płakania :> A Lux ile ma lat ? ^.^

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę smutaśny ;>
    Ale i tak cudowny....jak zwykle ;*
    Czekam na następny !!
    Pozdrawiam Vicki <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Pisz kobieto dalej ino szybko :D

    OdpowiedzUsuń
  4. aleee awanruuutra hue hue hue :D DOBRZE !

    http://zuzus97.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Suuper a może jeszcze dziś dodaasz tak ok. 19,20 ?! Proszę !!
    Buziakii <3 ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Oł... Brak komentarza. Ale koniec fajny, czekam z niecierpliwością na następny!

    http://jeden-kierunek-szczescie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajny rozdział :)
    Czekam na nn <33

    OdpowiedzUsuń