* Z perspektywy Mandy *
Obudziłam się rano z okropnym bólem głowy. Rozejrzałam się po salonie. Na ziemi leżała Emily w objęciach Nialla. Na fotelu leżeli Harry i Louis. Ah , ten Larry.
Wstałam i wolno poczłapałam do kuchni. Po drodze zobaczyłem jeszcze że Zayn leży na schodach, tak jak ja wczoraj.
Weszłam do kuchni. Przy stole siedział już Liam nad kubkiem kawy.
- Kac cię męczy - mruknęłam i poklepałam go po ramieniu.
- Nigdy więcej alkoholu. - odparł .
- Tak, tak. Do następnego razu. - zaśmiałam się i sięgnęłam po wodę.
Byłam strasznie głodna, więc postanowiłam zrobić gofry dla całej naszej chorej "rodziny "
Gdy już skończyłam w kuchni pojawił się Niall.
- Co tu tak ładnie pachnie ? -mruknął blondyn sięgając po kubek Liama.
- Tak , cześć Niall, też się cieszę że cię widzę. - powiedziałam i uśmiechnęłam się słodko.
Ułożyłam gofry na talerzu, i poszłam obudzić całą ferajnę.
Z Louisem poszło łatwo, z Em też. Natomiast Harry i Zayn za nic nie chcieli się obudzić.
W końcu , po interwencji Nialla i Louisa , chłopcy się obudzili.
Wszyscy mieliśmy ból głowy, i niemal biliśmy się o tabletki przeciw bólowe.
Zjedliśmy śniadanie, Em pozmywała, a ja poszłam się przebrać. Ostatnio tak dużo czasu spędzałyśmy z chłopakami, że miałam moje ciuchy u nich w domu. Założyłam to : [KILK] i znowu udałam się na poszukiwania lokówki. W końcu znalazłam, choć nie w tym samym miejscu co wczoraj. Po 30 minutach byłam już mniej więcej ogarnięta.
Poszłam do salonu, gdzie wszyscy siedzieli przed telewizorem, popijając wodę.
- Możecie mi powiedzieć. - zwróciłam się do chłopaków. - czyja jest ta lokówka w łazience?
- Mówiłem że w końcu ją odkryją - krzyknął Niall.
Zrobiłam minę WTF ? i powtórzyłam pytanie.
- Nie wiem o czym mówisz. - powiedział Harry i próbował zmienić temat. Nie dałam się zwieść. Usiadłam Loczkowi na kolanach, i mruknęłam słodko do ucha.
- Nie powiesz mi chyba że te loczki są dziełem lokówki.
Chłopak trochę się zmieszał, ale po chwili odparł.
- No bo wiesz, moje włosy są jakieś dziwne. Jednego dnia są proste , innego kręcone.
- Aha, i dlatego, kiedy masz proste włosy, ty je kręcisz, tak ? - zapytałam z rozbawieniem.
- No... tak. - powiedział Harry. Widać było że jest trochę zawstydzony.
- I tak cię kocham . - krzyknęłam i rzuciłam mu się na szyję.
Cały ranek, tzn. obudziliśmy się o 11 , ale to też może być ranek, oglądaliśmy MTV. Przyszła pora obiadu.
- Wiecie, bo my w sumie miałyśmy być u was tylko wczoraj wieczorem. - mruknęłam.
- No to zjecie obiad i pojedziemy was odstawić. - powiedział Louis.
- A może obiad na mieście ?! - krzyknął Niall, i zanim ktokolwiek zdążył coś powiedzieć blondyn stał już przed nami w butach, z kluczykami w ręku.
Wymieniłam z Emily rozbawione spojrzenie, i wyszłyśmy przed dom.
- Dobra, to ja jadę z Mandy, kto jedzie z nami ?- zapytał Harry.
- A kto powiedział że Mandy zawsze musi jechać z tobą ! - krzyknął oburzony Louis , który też miał prawko, co oznaczało , że on prowadził 2 samochód.
- No bo.. - Loczek nie zdążył dokończyć bo Louis zatkał mu dłonią buzię.
- Dziś porywam twoją Julie, Romeo. - powiedział do Harry'ego. Potem zwrócił się do mnie słodkim głosem. - jedziesz ze mną.
- Okej ! - krzyknęłam i wpakowałam się do samochodu Louisa. Razem z nami jechał jeszcze Zayn i Liam.
W drugim jechał Harry za kierownicą oraz Niall i Emily.
Siedziałam z przodu , koło Louisa. Ciągle się wygłupialiśmy w czwórkę. Podłączyłam mojego iPoda, i puściłam z niego moją ulubioną piosenkę.[KILK]. Wszyscy zaczęliśmy głupio tańczyć. Liam nas kręcił, a my tańczyliśmy.
- Louis , jeżeli będziemy mieć wypadek....- mruknęłam ze śmiechem.
- To będzie twoja wina, bo nie mogę się przez ciebie skupić .- odparł Lou.
Podjechaliśmy w końcu pod Nados, nie powodując żadnego wypadku.
Weszliśmy , i zajęliśmy ogromny stolik w rogu. Zamówiliśmy jedzenie, i gdy już to zrobiliśmy chłopcy opowiadali mi i Emily swoje wtopy podczas trasy . Sporo tego było, muszę przyznać.
Zjedliśmy obiad, cały czas się śmiejąc, i chłopcy odwieźli nas pod domy.
- Przyjedźcie do nas jutro, mamy niespodziankę. - powiedział Harry , po czym pocałował mnie .
- Co za niespodziankę ? - zapytałam podejrzliwie.
- Wszystko w swoim czasie. - krzyknął Louis. - a teraz pożegnaj się jak należy z Louisem.
Pożegnałam się z chłopakami, i weszłam do domu.
Podreptałam na górę, bo mamy nie było.
Oczywiście w pokoju czekała już na mnie Emily, a okno było otwarte.
- Jak myślisz, co to za niespodzianka ? - zapytała.
- nie mam zielonego pojęcia - odpowiedziałam szczerze.
Zeszłyśmy do kuchni, wzięłyśmy 2 pudełka lodów, i podreptałyśmy do salonu, żeby jak zwykle pooglądać komedie romantyczne.
Obejrzałyśmy chyba z 4. Świetny wieczór.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Proszę , jednak jest.
Myślałam że nic nie wymyślę, ale jednak.
A teraz pozwólcie , że zrobię reklamę jednego z wielu blogów które czytam : http://zuzus97.blogspot.com/ Wchodźcie, bo warto !
Oczywiście że muszę się pochwalić xd
*_*
EJ JA TEŻ CHCE BYĆ W LONDYNIE I PIĆ TAKIE SHAKI :(
OdpowiedzUsuńwgl. to pięknie wrobiłaś loczka , hahahahh ^^
JPRDL MYSLALAM, ZE JEBNE !
czytam sobie spokojnie czytam, a tu mój blog i taki zaciesz + o kur*
ehh . no zazdroszczę ci, co tu dużo gadać ..
ROZDZIAŁ BOSKI I WGL. WYSZTKO ŚWIETNIE ♥
i na koniec oczywiscie dziekuje ; *
+ wstaw mi jakies zdjecie z londynu na pocieszenie :D
a no i zapomnialam dopisac, ze kocham ta piosenke i teledysk hahahahahahahahahahahahah :D
UsuńSuper :) Mam nadzieję, że niedługo dodasz kolejny :D
OdpowiedzUsuńDOCZYTAŁAM W KOŃCU ! XD I nie krzycz na mnie w szkole że dopiero w niedziele , ale nie mogłam wcześniej :p
OdpowiedzUsuńMogłaś, mogłaś. Tylko ci się nie chciało.
UsuńJak to mawia Jesica : GŁUPIA KROWA !
Love, Love <3
OdpowiedzUsuńVicki