Moi kochani obserwatorzy *_*

czwartek, 21 czerwca 2012

Rozdział 35

* Z perspektywy Mandy *
Obudziłam się, ale nie miałam siły otworzyć oczu. Słyszałam równe pikanie czegoś i jakąś chaotyczną rozmowę. Postanowiłam nie przysłuchiwać się jej , tylko zbadać gdzie jestem i co się stało.
Powoli podniosłam ociężałe powieki. Cóż, jestem w szpitalu. Zerknęłam na mój stan. Z tego co zauważyłam mam lewą nogę w gipsie i chyba złamane żebro. Mogło być gorzej. Spojrzałam na łóżko obok z nadzieją że obaczę któregoś z chłopaków lub Emily. Nie zawiodłam się. Na sąsiednim łóżku leżał Louis. Z tego co zauważyłam też miał złamaną nogę. Niestety nie mogłam z nim pogadać ponieważ spał.
Po chwili do sali weszło paru lekarzy którzy od razu zaczęli mnie badać i pytać czy nic mnie nie boli. Szczerze mówiąc to boli mnie głowa od tego wkurzającego pikania, no ale im tego nie powiem.
- Cóż.... Obudziła się pani stosunkowo szybko. Minęło dopiero 10 godzin od wypadku. Niektórzy po takim wypadku potrafią być nieprzytomni nawet do tygodnia. - zdziwiłam się że lekarz zaakcentował " takim "
- A co z nim ? - zapytałam pokazując na Louisa.
- Złamana lewa noga i lekki wstrząs mózgu. Nic wielkiego.
Pogadałam jeszcze chwilę z lekarzami o stanie moich znajomych a potem sobie poszli . Nasze stany są całkiem stabilne : Ja - złamana noga i żebro , Louis - również złamana noga i wstrząs mózgu, Emily -  złamany obojczyk i ręka, Niall - złamany nos i koś udowa Zayn - ( i tu się uśmiałam jak to usłyszałam ) - złamane kości policzkowe , Liam na szczęście jest tylko trochę poobijany. Najgorzej jest z Harry'm. Porządny wstrząs mózgu złamane dwa żebra lewa ręka.
Strasznie mi się zaczęło nudzić, no bo w końcu co można robić w szpitalu kiedy jest się praktycznie przykutym do łóżka przez te wszystkie kabelki od kroplówek. Do tego jeszcze jakieś coś które mi ściska kciuk. Po chwili doszłam że to to właśnie tak pika.
Z nudów próbowałam sobie przypomnieć wypadek. Jechaliśmy chyba do Nandos. Louis ruszył na pomarańczowym i coś w nas wjechało.
Leżałam tak sobie aż usłyszałam że ktoś wchodzi do sali. To była mama i Liam.
- Cześć mamo. Cześć Liam - uśmiechnęłam się jak gdyby nigdy nic. W sumie to już jestem przyzwyczajona do szpitali. Jak byłam młodsza często w nim bywałam. Raz siedziałam w nim 3 miesiące.
- Jezu, wiesz jak się o ciebie martwiłam ! - powiedziała mama i delikatnie mnie uściskała.
- Nic mi nie jest mamo - próbowałam brzmieć przekonująco. - Mogę pogadać z Liam'em ?
Mama niechętnie wyszła z sali a Liam usiadł na krzesełku obok łóżka.
- Nic ci nie jest ? - zapytałam.
Liam spojrzał na mnie rozbawiony.
- To ty leżysz w łóżku ze złamaną nogą i się mnie pytasz czy nic mi nie jest ?
- Tak, dokładnie. - odparłam.
- Nie, nic mi się nie stało. Jestem tylko trochę posiniaczony w paru miejscach. Najbardziej ucierpiał Harry i Louis bo siedzieli z przodu.
- Byłeś u Harry'ego  ?- zapytałam.
- Tak, ale nadal jest nie przytomny. Jak na razie tylko ty i Louis nadajecie się do życia.
Po tych słowach usłyszeliśmy cichy, ale mimo to dobrze nam znany, śmiech.
- Wasza rozmowa jest bardzo ciekawa, no bo w końcu na dłuższą metę , ponad połowa z nas jest nie przytomna, a wy potraficie z tego żartować. - Louis uśmiechał się do nas ciepło. - przepraszam was. Ten wypadek to moja wina. Gdybym ruszył na zielonym a nie na pomarańczowym pewnie nic by się nie stało.
- Już nie histeryzuj. Co się stało to się nie odstanie. Ważne że wszyscy żyją. - powiedziałam.
Przez całe popołudnie gadałam z Louisem, a Liam próbował przekonać moją mamę żeby poszła do domu i o nic się nie martwiła. Mama nie dała za wygraną cały czas u mnie siedziała.
- Pani Oldman... - zaczął po raz 2345 Liam.
- Patrycja, mów mi Patrycja (od. aut. Tak, Patrycja, Patrycja xd ) - przerwała mu mama.
- Dobrze a więc, Patrycja. Idź do domu, odpocznij. Mandy będzie pod dobrą opieką. - powiedział Liam. Mama chyba stwierdziła że walka z Liam'em nie ma większego sensu i poszła do domu.
- Poszła - powiedziałam i odetchnęłam z ulgą - Jeśli chodzi o moje zdrowie to mama jest zdecydowanie nadopiekuńcza.
Wieczorem był jeszcze obchód. Lekarze powiedzieli że jutro jeżeli będę chciała, mogę wstać. Strasznie się z tego ucieszyłam, no bo w końcu ile można leżeć i gapić się w sufit ?!
Koło północy pielęgniarka wyprosiła Liama pod pretekstem " Pacjenci potrzebują teraz ciszy i spokoju. " Pogadałam sobie jeszcze godzinkę z Louisem a potem poszłam spać.

~*~
Rano obudziło mnie to co wczoraj, czyli wkurzające pikanie informujące świat że jeszcze żyję. Zerknęłam na zegarek. 5:56 ?! Wiem, że w szpitalu nie da się wyspać bo pielęgniarki wpadają o 6 żeby sprawdzić czy wszyscy żyją, no ale bez przesady!?

Zerknęłam na Louisa. Też nie spał. Spoglądał z rezygnacją w okno.
- Witaj Boo Bear - powiedziałam z uśmiechem.
- Siema Oldman. - odparł ze złośliwym uśmieszkiem.
- Ej, nie po nazwisku !
- No to nie mów do mnie Boo Bear. Wiecie że tego nie lubię a i tak ciągle tak mnie nazywacie.
- Dobra, ja do ciebie nie mówię Boo Bear a ty do mnie Oldman. Pasuje ? - zapytałam.
- Tak. - odparł i znów uśmiechnął się ciepło.
Po dosłownie paru sekundach przyszła pielęgniarka.
-Mandy , gotowa na dzisiejszy spacer ?
- Dokąd ? - zapytałam zdziwiona.
- Wydaje mi się że chcesz odwiedzić znajomych w salach obok. - kobieta uśmiechnęła się i położyła kule koło mojego łóżka.
Spojrzałam na Louisa pytająco.
- A ty możesz chodzić?
- Mogę! - odparł i dumnie wypiął pierś.
- No to idziemy odwiedzić resztę idiotów. - powiedziałam entuzjastycznie powoli się podnosząc. Chwyciłam kule i stanęłam na ziemi. Zrobiłam jeden krok.
- Nie jest tak źle jak myślałam. - uśmiechnęłam się do siebie.
Louis też wziął kule i razem ruszyliśmy do sal obok. Nie wiedzieliśmy kto gdzie leży więc po prostu weszliśmy do pierwszej sali na prawo. Okazało się że leżą tam nasze gołąbeczki czyli Emily i Niall. Oboje byli już przytomni i uśmiechali się ciepło do siebie.
- Siema zakochańce ! - krzyknął radośnie Louis wchodząc do sali.
 - No czeeść - powiedzieli równocześnie.
Siedzieliśmy tam 2 godziny i rozmawialiśmy o bzdetach jak zwykle. Mimo że byliśmy połamani i posiniaczeni humory nam dopisywały.
Gdy już od nich wyszliśmy Louis powiedział.
- Ciekawe co by zrobili gdyby leżeli w dwóch różnych salach.
- Nie wiem. Przecież oni bez siebie nie wytrzymują pięciu minut.
Rozmawialiśmy sobie dopóki nie doszliśmy do kolejnej sali.
Tam leżał Harry i Zayn. Mulat był przytomny i co chwilę przeglądał się w lusterku , natomiast Harry najwidoczniej nadal się nie wybudził.
- Zayn, spokojnie. Niedługo twoje kości policzkowe będą takie jak kiedyś - powiedziałam wchodząc do sali.
Mulat uśmiechnął się blado.
- Mam nadzieję.
Louis poszedł usiąść koło Zayna natomiast ja usiadłam koło Harry'ego. Leżał tak z wyrazem twarzy niewyrażającym czegokolwiek. Loki spadały mu na twarz. Odgarnęłam je i uśmiechnęłam się.
Usiadłam koło łóżka i wpatrywałam się w Harry'ego. Nie wiem ile tam siedziałam. Wiem tylko że zasnęłam opierając się o łóżko Harry'ego. Obudził mnie krzyk Zayn'a.
- On się budzi !
Szybko podniosłam się. Faktycznie Harry otwierał powoli oczy i rozglądał się zdezorientowany.
- No stary, wreszcie ! - krzyknął Louis.
- eee... - Harry chyba nie za bardzo wiedział co powiedzieć.
Po chwili do sali weszła pielęgniarka a za nią lekarz. Ten zaczął wypytywać Harry'ego o podstawowe wiadomości.
- Wiesz, jak masz na imię ? - zapytał lekarz.
Cisza.
- A na nazwisko?
Cisza.
- Wiesz ile masz lat ?
Nadal cisza !!!!
- A wiesz kto to jest ? - mówiąc to lekarz pokazał na mnie.
Harry nic nie powiedział tylko zacisnął usta w cienką linie.
- Tego się obawialiśmy, uderzenie było zbyt mocne - lekarz zaczął mamrotać coś pod nosem.
- Może mi pan to wytłumaczyć? - zapytałam.
- Tak, oczywiście. proszę za mną - odparł lekarz i wyszedł z sali. Zrobiłam to samo tylko że trzy razy wolniej przez te przeklęte kule !
- No cóż, wygląda na to że pani chłopak zbyt mocno uderzył głową w coś ciężkiego. Niestety ma amnezje.
- Czyli nie pamięta nic ? - zapytałam załamana.
- Nic a nic. Ale to może okazać się tylko chwilowa amnezja.
- Ile może potrwać ? - zapytałam z nadzieją w głosie.
- Miesiąc , dwa. Nawet rok. Musi mu pani pomóc przypomnieć sobie wszystko. Jakieś zdjęcia, filmy - mówił lekarz. Ja już go nie słuchałam. Teraz najważniejsze było wyjść z tego przeklętego szpitala i zebrać jak najwięcej zdjęć z życia Harry'ego.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Z góry chcę podziękować Patrycji (ponoć nie lubisz przezwiska o.O ) za pomysł, bo to dzięki niej Harry ma amnezję. Massive thank you !


Muszę wam powiedzieć że trochę się na was zawiodłam jeśli chodzi o ilość komentarzy pod ostatnim rozdziałem. Dziś dodałam rozdział tylko dlatego że w weekend mnie nie będzie.


20 kom = NN


[KLIK] - Blog mojej koleżanki którym jaram się bardziej niż Niall jedzeniem ♥.♥


 "Naucz się doceniać to co masz, inaczej los sprawi że docenisz to co miałeś." ~ Zayn Malik.



21 komentarzy:

  1. supcio tylko niech harry odzyska pamięc..;p nastepny..:*

    OdpowiedzUsuń
  2. czekam na następny.. świetny..!

    OdpowiedzUsuń
  3. super rozdział! jak zawsze
    http://cocorellu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny rozdział!!!!!!
    czekam na następny!
    http://whatmakesmefeelhappy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie ma to jak cieszyć się z amnezji Harrego! Bardzo podoba mi się wygląd i rozdział!
    Całusy,
    Margo.

    OdpowiedzUsuń
  7. HA! jakbyś czytała mi w myślach! To z tym zanikiem pamięci :D .
    Miałam ci to proponować, ale poza blogiem nie mam z tobą żadnego kontaktu, a w komentarzach to tak głupio :).
    Świetnie napisany..

    OdpowiedzUsuń
  8. jej, biedny Harry. ;c
    zapraszam do siebie http://lying-naked-on-the-floor.blogspot.com/
    ~aza.

    OdpowiedzUsuń
  9. brakuje mi w nim emocji, wszystko jest takie 'hihihi, hahaha' i nie rozumiem zachowania Mandy. Jeśli kocha Harrego to pierwsze co powinna zrobić to się zapytać o jego zdrowie co z nim itp. a nie gruchać i żartować sobie z Lou. Dodatkowo jak już mogła chodzić to powinna pobiec do niego, a nie jeszcze siedzieć dwie godziny i żartować z Niallem i Em.
    wybacz, że tak krytycznie oceniłam Ci rozdział, ale wolę ci powiedzieć co szczerze myślę, niż Ci słodzić i zachwycać się jaki to on nie jest och i ach :)


    pozdrawiam i zapraszam do mnie
    http://shortstoryabout.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. rozumiem,ale jak już napisałam oni nie wiedzieli gdzie kto leży dlatego też Mandy nie poszła od razu do Harry'ego.

    OdpowiedzUsuń
  11. wtf ? Amnezja ?XD ale żeby mu się tu wszystko przypomniało za nie długo ! :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziękuje Ci za rozdział!;* jest na prawdę godny czytania;) myślę że powinnaś długo trzymać w nas w niepewności czy Harry odzyska przytomność czy nie;) PS: Czekam na następny!;*

    OdpowiedzUsuń
  13. jezuuu jaki świetny rozdział!! awww...czekam na kolejny! mam nadzieję że dodasz go szybko;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam nadzięję że Harry sobie wszystko przypomni.!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ajććć. ! Dobry pomysł, dajesz czadu :D hahaha. xd
    Wyczuwam, że jak zobaczy odpały tych czterech idiotów to od razu wyzdrowieje ;3
    "Zayn ma złamane kości policzkowe" - JEBŁAM !

    OdpowiedzUsuń
  16. Harry przypomnij sobie wszystko ! Błagam!! :* czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozdział świetny, jak zawsze zresztą :D.
    Ostatnio, tylko, coraz rzadziej je dodajesz.

    OdpowiedzUsuń
  18. Proszę,szybko następny bo nie wytrzymam.!

    OdpowiedzUsuń
  19. Biedny Harry, KOCHAM GO!!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń