Zayn. Laluś jakich mało. Mimo to wszyscy cię uwielbiamy. Louis nieraz żalił mi się że ma przy tobie kompleksy. Zayn, twoje wyczucie stylu często wybawiało mnie z codziennego problemy kobiety " co na siebie włożyć?" Zayn, jesteś przesympatycznym człowiekiem. Mimo, że wyglądasz jak bad boi jesteś strasznie wrażliwy. Cieszę cię, że mogłam cię poznać. Kocham patrzeć, jak boisz się wejść do basenu, z obawą że się utopisz. Uwielbiam patrzeć w twoje oczy i zatracać się w nich.
Liam, nasz Daddy Direction. Najbardziej rozwarzny, co wcale nie znaczy że normalny. Po prostu najbardziej ogarnięty z całej piątki. Twoja obawa przed łyżeczkami i wielka miłość do Toy Story. Będę pamiętała o tym już zawsze. Przez ostatnie pół roku zdążyłeś zmienić fryzurę aż trzy razy! Liam, gdyby nie ty, pozostała czwórka chłopców pewnie już dawno by zginęła.
Chłopcy, jesteście wspaniali. Naprawdę, nie potrafię zacząć mówić o was w czasie przeszłym, bo nadal mam was przed oczami, nadal słyszę wasz śmiech, widzę wasze roześmiane twarze. Nie potrafię uświadomić sobie, że was już nie ma, że nie powrócicie. Nie dociera do mnie że to już koniec was. Koniec one direction.
Chłopcy, jesteście.... byliście wspaniałymi przyjaciółmi. Dziękuję Bogu, że mogłam was poznać. Kocham Was. - mówiąc to stałam na podwyższeniu. Przede mną stały trzy trumny. Patrząc na nie miałam ochotę się rozpłakać, podbiec do nich i krzyknąć " No Louis, dobry żart, koniec" Niestety to co się działo byłop prawdą. Chłopcy naprawę odeszli. Nie żyją. Mój mózg nie przyjmował tego faktu do wiadomości. Schodząc z podwyższenia włączyłam w odtwarzaczu, stojącym przy trumnach, moją ukochaną piosenkę. Moments.
Shut the door, turn the light off
I wanna be with you
I wanna feel your love
I wanna lay beside you
I can not hide this even though I try
Heart beats harder
Time escapes me
Trembling hands touch skin
It makes this harder
And the tears stream down my face
Podeszłam do Harry'ego stojącego w pierwszym rzędzie i przytuliłam się do niego. Obok stał Niall, trzymający w ramionach zapłakaną Emily.
If we could only have this life for one more day
If we could only turn back time.
W tym momencie już nie wytrzymałam. Wybuchłam głośnym płaczem. Mój szloch słychać było w całym kościele. Zreszta nie tylko mój. Nieopodal stała mama Louisa płacząca w chusteczkę. Koło niej rodzina Zayna, Liama. Dalej mnóstwo fanek. Pozwoliliśmy im przyjść na pogrzeb. W końcu są naszą rodziną.
You know I'll be
Your life, your voice your reason to be
My love, my heart
Is breathing for this
Moment in time
I'll find the words to say
Before you leave me today
Nieznacznie pogładziłam ręką po moim brzuchu. Od miesiąca żyło tam nowe stworzenie, które już za osiem miesięcy miało przyjść na świat. Tak, byłam w ciąży. Dowiedziałam się o tym gdy chłopcy walczyli w szpitalu o życie.
Close the door
Throw the key
Don't wanna be reminded
Don't wanna be seen
Don't wanna be without you
My judgement is clouded
Like tonight's sky
Co się stało z chłopcami? Zostali porwani. Niestety długo nie mogliśmy zlokalizować miejsca ich pobytu. Gdy już znaleźliśmy chłopców, po dwóch tygodniach, było za późno. Porywacz torturował chłopców. Mieli mnóstwo ran, do tego byli wygłodzeni i wyziębieni, co jeszcze gorzej odbiło się na ich zdrowiu. Po tygodniu walki w szpitalu, chłopcy niestety musieli odejść z tego świata.
Hands are silent
Voice is numb
Try to scream out my lungs
But it makes this harder
And the tears stream down my face
Gładząc mój brzuch zerknęłam na moją prawą rękę. Na serdecznym palcu widniał piękny, aczkolwiek skromny, pierścionek. Tak, Harry mi się oświadczył zaraz po tym jak mu powiedziałam że jestem w ciąży.
Wróciłam właśnie od ginekologa. Wcześniej źle się czułam, ale myślałam że po prostu to skutki zjedzenia czegoś nieświeżego. Emily jednak miała inne zdanie na ten temat i kazała mi iść do ginekologa. Teraz cieszę się, że tam poszłam. Okazało się że jestem w drugim tygodniu ciąży.
Weszłam do domu. Jak zwykle, ostatnimi czasy, czyli od porwania chłopców, było tu cicho. Na szczęście Zayn, Liam i Louis są już w szpitalu pod okiem specjalisty. Mam nadzieję że wyjdą z tego.
Przechodząc koło kuchni usłyszałam cicho sączącą się z radia muzykę. When I fall in love.
Po chwili ujrzałam Harry'ego powoli idącego w moim kierunku.
- Gdzie byłaś ? - zapytał , przytulając mnie do siebie.
- Em, Harry. - nie miałam zielonego pojęcia jak powiedzieć Harry'emu o dziecku. Chłopak spojrzał na mnie zainteresowany. - Zrozumiem, jeżeli to będzie dla ciebie za ciężki obowiązek, ale chcę żebyś wiedział.... oh, nie wiem od czego zacząć - szepnęłam, spuszczając głowę ku dołowi, w geście zrezygnowania.
- Najlepiej od początku . - odpowiedział Harry, chwytając mnie za podbródek , jednocześnie zmuszając mnie, abym na niego spojrzała.
- Jestem w ciąży - szepnęłam i oczekiwałam reakcji Harry'ego. Jego oczy rozszerzyły się. Po chwili zobaczyłam jak samotna łza spływa po jego policzku. Chłopak nie patrzył na mnie, zerkał gdzieś w przestrzeń.
- Harry.... - szepnęłam, nie wiedząc o co chodzi.
- Mandy. - odezwał się Harry, również szeptem. - Mandy... spełniłaś moje marzenie.
W tym momencie chłopak spojrzał na mnie. Z jego oczu dało się wyczytać, że jest szczęśliwy.
Chłopak pochylił się nade mną i złożył na moich ustach pocałunek. Pogłębiłam go, nie chcąc przerywać tej chwili. Harry objął mnie w talli, ja zaś wplotłam moje drobne rączki w jego loki.
- Ty spełniłaś moje marzenie - szepnął chłopak między pocałunkami. Po chwili oddalił się ode mnie, ale nieznacznie, tak że nadal mnie obejmował. - A czy ty, spełnisz moje ?
- O czym ty mówisz? - zapytałam zdezorientowana.
- Wyjdź za mnie. - szepnął Harry, i nie czekając na moją reakcje mówił dalej - noś moje nazwisko, bądź matką kolejnych dzieci, stwórz ze mną rodzinę. Chcę zasypiać i budzić się koło ciebie, wiedząc że jesteś moja, i nikt mi cię nie zabierze. Dałem ci swoje serce, a w zamian proszę cię, daj mi swoje. Zostań moją żoną.
Z moich oczu popłynęły łzy. Ostatnio często płakałam ze względu na chłopców, ale te łzy, były łzami szczęścia.
Zamknęłam Harry'ego w moim uścisku, zaczynając szeptać "tak" po chwili jednak stopniowo zaczęłam podnosić głos. Gdy po raz ostatni krzyknęłam "TAK", Harry wyjął z kieszeni spodni malutkie, czerwone pudełeczko. Otworzył je. Znajdował się w nim piękny pierścionek, z jednym malutkim diamentem po środku. Chłopak wsunął mi pierścionek na serdeczny palec, prawej ręki, po czym wziął mnie na ręce i zakręcił w koło. Kręciliśmy się tak, a dom wypełnił śmiech dwojga zakochanych w sobie ludzi.
- Tak właśnie wyglądała historia moja i waszego taty. Nie zawsze wszystko kończyło się Happy Endem, jednak my zawsze pozostawaliśmy razem. Jedyne czego teraz żałuję, to że wujek Louis, Zayn i Liam nie mogą was zobaczyć. Wujek Louis na pewno zadbał by o wasze zdrowe żywienie , wciskając wam marchewki, wujek Zayn zadbałby o wasze fryzury a wujek Liam o waszą rozrywkę. Puszczałby wam bajki Disneya na okrągło. No misie, a teraz czas spać.
Na te słowa Connie, Agnes i James nieznacznie się skrzywili. Kim są Connie, Agnes i James ?
Connie to nasza najstarsza córka. Ma teraz 13 lat.
Agnes to młodsza siostra Connie, ma teraz 11 lat.
James, imię na cześć zmarłego wujka Liama. Nasze najmłodsze dziecko, ma teraz 9 lat.
- Mamo, opowiedz nam coś jeszcze - nalegała Connie.
- Wiesz, jutro spotkamy się z ciocią Emily i wujkiem Niallem, poproście ich, może oni wam opowiedzą wam swoją historię. - zaproponował mój, już od 13 lat, mąż.
- Tak, to świetny pomysł. - powiedział James. Wstał z kanapy i trąc zmęczone oczy, podszedł do mnie.
Wgramolił mi się na kolana i pocałował w oba policzki.
- Dobranoc mamo. - szepnął i udał się w kierunku swojego taty.
Następnie podeszła do mnie Connie, i Agnes robiąc dokładnie to samo co brat.
Gdy dzieci już znikały na szczycie schodów krzyknęłam za nimi.
- Pamiętajcie, że jutro jedziemy na cmentarz! Pobudka o 7, nie toleruje spóźnienia!
- To już 14 lat. - szepnął Harry.
Popatrzyłam na kalendarz. Tak, już jutro minie 14 lat od czasu, gdy nasi przyjaciele odeszli. Nasze dzieci nie poznały ich osobiście, ale dużo o nich wiedzą z opowiadań. Każde z nich jest trochę podobne do chłopców. James to wykapany Louis. Ciągle się śmieje, żartuje i robi psikusy starszym siostrom. Connie to typowy Zayn. Ułożona fryzura, idealnie dopasowane ubrania... Mogłaby spędzić całe życie czytając magazyny o modzie. Agnes natomiast jest Liamem. To ona zazwyczaj wyciąga rodzeństwo z opresji robiąc sztuczki swoimi oczami, które odziedziczyła po tacie.
- Em i Niall jutro będą , tak ?- upewniłam się.
- Tak. Niezmiennie jak co roku od 14 lat. - odparł Harry, nalewając nam wina i rozpalając w kominku.
- A wezmą może Toma i Kate ? James ich uwielbia. - zaśmiałam się, przypominając sobie mojego syna, wpatrującego się w roczne bliźniaki, dzieci Emily i Nialla.
- Mam taką nadzieję. - powiedział Harry podając mi wino. Usiadł obok mnie, okrywając nas kocem. Oboje spojrzeliśmy w ogień i zaczęliśmy wspominać naszych zmarłych przyjaciół. Robiliśmy tak co wieczór, w dzień poprzedzający rocznicę śmierci 24 września.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kochane, przyznam się, płakałam jak bóbr pisząc ten Epilog. Naprawdę, nie sądziłam że tak potoczy się los bohaterów, gdy pisałam pierwszy rozdział.
Miśki, czas na podsumowanie.
Blog ma 38 rozdziałów, co moim zdaniem nie jest dużo.
54 obserwatorów , za co DZIĘKUJĘ z całego serca.
28000 wyświetleń. Nawet nie wyobrażacie sobie, co ta liczba dla mnie znaczy.
252 kliknięć czytam bloga! nie wierzę w to, naprawdę nie wierze.
Chcę podziękować wszystkim, którzy poświęcali swój czas na czytanie mojego bloga. Dziękuję również tym którzy komentowali. Dziękuję wszystkim tym, którym kursory myszek powędrowały do kliknięcia "czytam bloga"
Specjalne podziękowania należą się Mrs. Styles która tak na prawdę zachęciła mnie do pisania, swoim opowiadaniem.
* Dziękuję writer, autorce bloga simple day, za natchnienie mnie swoim opowiadaniem. Wiem, że szansę na to że to przeczytasz są zerowe, nie mniej jednak dziękuję ci za to że piszesz świetne opowiadanie, które sprawia że chcę pisać.
* Dziękuję Mrs Su ( wiem, że teraz nazywa się inaczej, nie mniej jednak wolę starą nazwę) za to że kiedyś tak pięknie komentowałaś moje posty.
* Dziękuję Parówie za zdawanie mi relacji z reakcji kuzynki oraz za podsuwanie pomysłów
* Dziękuję Ali, za bycie moim autorytetem i wzorem do naśladowania.
I na koniec dziękuję z całego mojego serca Agnieszce która jest ze mną , wspiera mnie. Która sprawiła że moje urodziny przejdą do historii przez przejedzenie. Aga! dziękuję że jesteś.
Moi drodzy, jeżeli tylko chcecie mogę zacząć pisać NA TEJ STRONIE kolejne opowiadanie, abyście nie musieli zapamiętywać kolejnego adresu (ja zawsze mam z tym problem) lub jeżeli chcecie mogę zacząć na nowej stronie.
Jeśli chcecie poczytać coś mojego wchodźcie na livewhileweareyoung81.blogspot.com
Dziękuję wszystkim za czytanie, kocham was!
całusy i uściski
Ola